Morze Potworów
"Wiedza nie zawsze jest pożyteczna."
- Tytuł: ,,Morze potworów''
- Seria: ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy''
- Autor: Rick Riordan
- Wydawnictwo: Galeria Książki
- Ilość stron: 278
"Szczury są pyszne – podpowiedział Greg.
A co to ma wspólnego z ta opowieścią? - spytała Marta.
A co to ma wspólnego z ta opowieścią? - spytała Marta.
Nic – odpowiedział Greg – ale jestem głodny."
Percy wrócił na rok szkolny do domu. Jego siódmy rok nauki w szkole mija spokojnie, do pewnego dnia, w którym zwyczajna gra w zbijaka zamienia się w niebezpieczną rozgrywkę, podczas której chłopak musi walczyć z potworem. Jego spokój zakłóca też nagłe, nie wróżące nic dobrego, pojawienie się Annabeth. Dziewczyna informuje Percy'ego, że jedyne bezpieczne dla herosów miejsce, jest w niebezpieczeństwie. Ktoś otruł sosnę Thalii, dzięki której do obozu nie mógł dostać się żaden mitologiczny potwór. Drzewo powoli umiera i jeśli nie dostanie lekarstwa na czas, pół-bogowie będą żyli w ciągłym zagrożeniu.
Morze Potworów to drugi tom serii o Percy'm Jacksonie. Drugi, ale równie dobry jak pierwszy. W tej powieści ciągle coś się dzieje, ale nie przesadnie szybko. Mimo wartkiej akcji czytałam ją dość długo. Rick Riordan bardzo ciekawie kończy każdy z rozdziałów, sprawiając, że chcemy czytać kolejny. Autor powraca też do wydarzeń z poprzedniej części, dzięki czemu o niczym nie zapominamy i potrafimy wszystko ułożyć w spójną całość.
W drugiej części poznajemy nowego bohatera-Tysona. Od początku budził we mnie pozytywne uczucia. Niestety, w osobach z otoczenia Percy'ego wręcz przeciwnie. I tutaj znowu plus dla autora... Rick pokazuje, jak często odtrącamy innych tylko dlatego, że zachowują się w nietypowy sposób, lub inaczej wyglądają. Wielu osobom ciężko jest zaakceptować wyróżniające się osoby i skazują je na pogrążenie w osamotnieniu i braku akceptacji.
Ta powieść, tak samo jak "Złodziej Pioruna", zachwyca zabawnymi dialogami, akcją i niesamowitymi postaciami. Po raz kolejny przekraczamy próg i wkraczamy do świata znanego nam z mitów greckich, o których uczymy się w szkole. Niestety ja popełniłam ten błąd i przed przeczytaniem książki obejrzałam film, dlatego momentami te dwie rzeczy mi się ze sobą mieszały.
Reasumując... "Morze Potworów" to powieść, w której wartka akcja przeplata się z tak ważnymi tematami jak tolerancja. Czyta się ją dobrze, bo budzi w czytelniku wiele różnych emocji i odczuć. Autor posługuje się prostym językiem i świetnie kończy każdy rozdział, a w końcu samą książkę. Polecam każdemu, nawet nie lubiącemu fantastyki i mitologii.
"- Świnka morska - oznajmiła Madame Kika. - Śliczna niprawdaż? Faceci to świnie, Percy Jacksonie. Kiedyś zmieniałam ich w prawdziwe wieprze, ale byli duzi śmierdzący i trudni do utrzymania. W sumie nie wiele się różnili od tego, czym byli wczesniej. Świnki morskie są znacznie sympatyczniejsze!"
Czytaliście już "Morze Potworów"? Co o nim sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz